wtorek, 28 maja 2013

rozdział 3

Chłopcy paradowali w samych bokserkach i tańczyli makarenę. Kiedy nas zobaczyli chyba przestali tańczyć, bo muzyka ucichła.
-Yyy.. No.. Cześć?- jąkał się Louis. Odsunęłam rękę Harolda i powiedziałam.
- Tańczcie sobie dalej, mi to nie przeszkadza.- Gdy skapnęli się, że to ja Liam zapytał.
- Co ty tu robisz?- Po chwili zastanowienia powiedziałam.
- Chciałam was przeprosić za moje zachowanie. Nie wiem, dlaczego byłam taka niemiła.
- spoko, nie gniewamy się.- od powiedział Niall.
Potem zaczęliśmy oglądać jakiś film. W końcu Zayn zapytał.
- To co? Zostaniesz na  sześcioosobowej imprezie? Bez żadnych zastanowień zgodziłam się. Gdy bibka się rozkręciła i wszyscy tańczyliśmy ( oczywiście 1D byli ubrani). Nie spodziewanie zadzwonił mi telefon.
- Halo?!
- Alex gdzie jesteś? Byłyśmy umówione- ledwo usłyszałam głos mojej przyjaciółki.
- Co? Gdzie!? Kiedy?! HALO!- przez muzyka na maksa nic nie słyszałam. Nagle chłopacy zabrali mi telefon. Nie wiedzieli kto dzwoni.
- Witam, jestem Niall Horan.  Przepraszam, ale szanowna pani Rose tańczy i za dobrze się bawi by odbierać telefony. Dziękuję.
- Kto? Co kurwa? To ja Megan i daj mi z powrotem Alex!- w głosie Meg słychać było złość.
- A, ja nie wiedziałem... przeee- Blondynek nie mógł wydusić żadnego słowa. Zamurowało go.
- Daj mi to! - Krzyknął Louis. Wziął komórkę i rozłączył się. Cała szóstka jak gdyby nic zaczęła się jeszcze lepiej bawić.

*Oczami Megan*
- Kurwa, ona raczej nie pojeździ na desce, bo imprezuje z One Direction. Szlak mnie zaraz trafi!- Zacisnęłam mocno pięści. Miałam ochotę się na kimś wyżyć. Kątem oka spostrzegłam jak Damian robi się czerwony. Poszliśmy na scate park, ale bez mojej przyjaciółki nie było tak fajnie. Byliśmy zdołowani, że nas zostawiła.
- Trudno, pogadam z nią jutro.- powiedziałam i każdy pojechał w swoja stronę. Ja wróciłam do domu.

*Oczami Alex*
- No to co? Już jest po północy, więc nie wypuścimy cię samej do domu- powiedział Hazza.
-Dla tego śpisz u nas.- dokończył zdanie.
- Ale nie mógłbyś mnie odwieźć Louis? - zapytałam. W myślach krążyło mi cały czas to samo zdanie:

" CO KURWA? NIE ZOSTANĘ U WAS NA NOC"
- Nie chce mi się. - Zadowolony rozłożył ręce.
- Jak tak, to śpię na kanapie- Klasnęłam w ręce.
- Niee...jesteś naszym gościem - powiedział Niall.
- To gdzie mam spać?
- U mnie! Ja się prześpię na podłodze :) - Za proponował Lou.
- Nie, Bo u mnie - prze krzyknął Zayn. Chłopacy zaczęli się kłócić, a mi było trochę głupio.
- No to zrobimy wyliczankę. - uśmiechnęłam się.
- Ene due like fake
- A, przeczuwałem, że na mnie wypadnie. - Harry poszedł mi uszykować kołdrę i poduszkę.
- A jest jeszcze jeden problem. Nie mam piżamy.
- To nie problem. Porzyczymy ci swoje ubrania. - Poszłam się wykapać. Wzięłam szybki prysznic. Od chłopaków dostałam ten zestaw i poszłam spać ( jutro jest szkoła -,- )

*Oczami Megan*
Rano obudziłam się z bólem głowy. Miałam wrażenie, że tracę przytomność. Ledwo zeszłam na dół i wzięłam leki. Gdy już się uszykowałam poszłam na przystanek autobusowy. O dziwo nie było tam Alexandry, ale za to stali Damian i Szymon. Podeszłam do nich i spytałam się gdzie jest nasza przyjaciółka.
- Nie wiem. Ale chodź, grat podjechał.- powiedział jeden z nich i weszliśmy do szkolnego, starego, żółtego autobusu. Miałam nadzieję, że znajdę tam siedzącą Alex. Nie było jej.  w szkole tez jej nie widziałam. Już kilka osób się o nią pytało.
Dopiero na trzeciej lekcji wpadła do klasy razem z One Direction. Śmiali się, widać było, że się dobrze bawili.
- Przepraszamy za spóźnienie- powiedziała moja przyjaciółka ciężko dysząc. Cała reszta próbowała się uspokoić, a Alex płakała ze śmiechu.
1D usiadło przed nami. Przyjaciółka zajęła miejsce obok mnie. Momentalnie napisałam jej karteczkę:
"Gdzie byłaś?"Szybko oddała mi ją z powrotem. Na drugiej stronie liściku widniało jedno, przeszywające mnie zdanie.
" Byłam na imprezie u 1D i zostałam tam na noc. Żałuj, że cb tam nie było! Aha i zaspałam xd"Już nic do niej nie napisałam. Skupiłam się na zadaniach, co u mnie rzadko się zdarza.
Potem do końca lekcji Harry i Alex szeptali do siebie. Ich rozmowę przerwał dzwonek na lunch.
Nagle moja przyjaciółka podbiegła do mnie i spytała się, czy nie chcę usiąść z nią i całym zespołem.
- A co z Szymonem i Damianem?
- Nic im się nie stanie, jak raz będą jeść sami...
-Ale to przecież nasi przyjaciele. Co się z tobą dzieje dziewczyno? Już się nie kochasz w Damianie?
- Aha, czyli przez tą "miłość" mam się ograniczać? Nie mogę się kolegować z innymi? Pomyśl logicznie. Ja i Damian? Przecież on jest moim przyjacielem, a tego nie można złamać. Dla Damiana jestem tylko dobrą koleżanką. Nic po za tym. Jakby coś do mnie czuł, to by się mnie zapytał o chodzenie.- Alex zarzuciła swoimi włosami i poszła. Ja stałam jak wryta. Nie mogłam uwierzyć własnym uszom. Zrobiłam wielkie ozy do samej siebie i poszłam do Damiana i Szymona.
Wchodząc na scenkę Alex siedziała z 1D na naszych miejscach. Poczułam ukłucie w sercu. W tej jednej sekundzie coś się zmieniło. Poczułam... poczułam... NIENAWIŚĆ.
Jednak, by nie robić awantury zajęłam miejsce przy innym stoliku.
Gdy moja "przyjaciółka" na mnie spojrzała, posłałam jej wściekłe spojrzenie. Ona się tylko uśmiechnęła i wzruszyła ramionami.

****************************************************
No :) Jak widzicie, to jest taki dłuższy rozdział.
Trochę nie wyszedł bo trudno było mi go pisać. Moja koleżanka słuchała głośno muzyki ( w tym przypadku Megan ;p ), ktoś tam grał na pianinie i jeszcze zgasili światła... :/
Mimo to napisałam rozdział. Przepraszam jeszcze raz, za taki, ale historia się jeszcze rozkręci. :)
Jak zawsze liczymy na komentarze :)


niedziela, 12 maja 2013

rozdział 2

- Ten Louis nas odwiózł, a potem dał nam całusa w policzek.- powiedziała Alex z obrzydzeniem.
Megan krzyknęła i pobiegła zdezynfekować policzek. Następnie połknęła tabletkę przeciw bólową.
Alex spała dzisiaj u przyjaciółki by mieć ja na oku.
Następny dzień. Czekamy na przystanku razem z Damianem i Szymonem. Gdy nadjechał autobus weszliśmy do niego. Na szczęście całe 1D siedzieli na środku. Mogłyśmy spokojnie usiąść na tyle. Nie zwracałyśmy uwagi na zespół.
Gdy już byłyśmy w szkole usłyszeliśmy głos dyrektora.
-Drodzy uczniowie! Mam przyjemność ogłosić, że za tydzień w sobotę odbędzie się bal. W stołówce będziecie mogli się zapisywać oraz głosować na króla i królową balu. To tyle na początek. Wracajcie do nauki!- Meg niezmiernie się ucieszyła, ponieważ zawsze była królową. Po lekcji biologii od razu pobiegła na stołówkę. Przy urnie była duża kolejka. Dziewczyna od razu odnalazła w tłumię Szymona, Damiana i Alex.
- O co chodzi? Dlaczego tu jest taka kolejka?- spytał się Damian.
- Ja też jestem ciekawy- powiedział Szymon.
- Nie słyszeliście dyrka? Będzie urządzany bal z okazji nadchodzącej wiosny.- Alex z niesmakiem powiedziała to zdanie. Nie przepadała za takimi imprezami.
- No przecież to fajnie! Mamy okazję potańczyć ze swoją druga połówką. A najważniejsi są przecież królowa i król. W tym roku znowu chcę nią zostać.- w tym momencie dotarliśmy do urny wyborczej. Meg jednym zgrabnym ruchem dopisała się do długiej listy.
- Alex! Szymon! Damian! Wy też się zapiszcie.- rozpromieniowana uśmiechnęła się do każdego pokolei. Jej duże oczy wydały się jeszcze większe.
-Yhh.... dobra, zrobimy to tylko dla ciebie- odpowiedziała Alex. Chłopacy razem z dziewczynami poszli na scenkę.  Meg ciągle paplała o balu.
- Dzisiaj idziemy szukać sukienki.- Spojrzała na przyjaciółkę.
- Wy też idziecie.- Alex zwróciła się do chłopaków.
- Po co my tam?- zapytał Szymon.
- No jak to po co? Po garnitury!-  odrzekła ciemnowłosa.
- I.. będziecie nam doradzać.- zaśmiała się Alex. Cała czwórka po dzwonku poszła na lekcję, które niezwykle szybko minęły. Po szkole spotkali się przed budynkiem i razem poszli w stronę sklepu. Gdy byli już w centrum handlowym każdy rozszedł się w swoja stronę. Alex samotnie poszła szukać sukienki. Nagle na kogoś wpadła.
- Uważaj jak chodzisz!- krzyknęła przez zaciśnięte zęby do "tego kogoś". "Tym kimś" okazał się Harry.
- Cześć. Przepraszam, zagapiłem się. - lekko się uśmiechnął ukazując szereg białych zębów. Alex się trochę zaczerwieniła i zaczęła dalej przeglądać sukienki.
- Może ci pomóc?- zapytał loczek.
- Spoko.- dziewczyna nawet nie wiedziała dla czego się zgodziła.
Szybko wybrał tą sukienkę.











*Oczami Megan*
Szukaliśmy sukienki, a Alex się gdzieś ulotniła.
- Mam! - krzyknęłam, aż ludzie się na mnie spojrzeli. To cudo wyglądało jak z bajki. Gdy Damian i Szymon do mnie doszli przymierzyłam sukienkę.

- Wow! Wyglądasz... pięknie.- powiedział Szymon, a mi zrobiło się gorąco.
- Znaleźliście już garnitury?- zapytałam.
- No właśnie nie. musisz nam pomóc.
- Ech, z wami to jak z dziećmi.- zaśmiałam się. W 15 minut kupiłam im idealne garniaki.
- Gdzie Alex?- spytał Damian.
- Ty! Widzę ją z tym gejem!
- Co?!- krzyknął z niedowierzeniem.- Kto to jest?!
- Jak zwykle jesteś zacofany. Z Harry-m Styles. To ten z One Direction- powiedziałam niechętnie,
- Czy oni piją razem szejka z jednego kubka?! - Damian zrobił się cały czerwony z zazdrości. Wiedzieliśmy, że nie ma sensu ich od siebie odganiać, dlatego postanowiliśmy pójść do mnie.

*Oczami Alex*
Naprawdę polubiłam Hazzę, bardzo dobrze się dogadujemy, więc zgodziłam się iść z nim na bal.
- Cieszę się, że cię poznałem.- odpowiedział uśmiechając się. Ukazały się jego dołeczki. Uwielbiam je! Tak słodko wyglądają...
- Wiesz co? Nie wiedziałam, że cię kiedyś polubię, ale okazałeś się fajny.
- Chciałabyś do mnie przyjść?
- Chętnie, przynajmniej zobaczę wasz dom.- Harry zapłacił za szejka i poszliśmy.
Gdy weszliśmy do domu stanęłam jak wryta, a loczek zasłonił mi oczy.


**********************************************
Proszę :)
Rozdział 2. :)
Podoba się? Jak myślicie? Co zobaczyła Alex? Chwalcie się w komentarzach. :)



wtorek, 7 maja 2013

rozdział 1

Jesteśmy właśnie w domu Alex. Czekamy na autobus szkolny. Wychodzimy na przystanek. Mamy do przejścia około 500 m. Gdy zaszłyśmy na miejsce wszyscy kumple już tam byli, a autobus właśnie podjeżdżał. Wsiadłyśmy. Przyzwyczaiłyśmy się, że zawsze siadamy na tyle. Dzisiaj się to zmieniło. Na naszych miejscach siedziało 5 chłopaków. Skądś ich znałyśmy... Nagle jakaś dziewczyna która szła przed nami krzyknęła.
- To chłopacy z X-Factora!- wszyscy na nich spojrzeli. Dziewczyny zaczęły szeptać : " Widziałyście tego blondyna? On będzie mój! " , lub " Widziałyście tego w lokowanych włosach? Ale słodziak! "
Jeden koleś powiedział do znajomych chłopaków.
- Uważajcie, bo to miejsca skejtów...
- A co niby zrobi nam banda mięśniaków? - blondynek zaczął się śmiać wraz z kolegami.
- Jak tam chcecie, ale pamiętajcie, że was ostrzegałem.- A teraz wkroczyłyśmy my. Alex i Megan. Piątce chłopaków opadły szczęki.
- Ej ty! Koleś! Dlaczego nam nie powiedziałeś, że tu siedzą takie laski?- nieznajomy się tylko uśmiechnął i nic nie powiedział.
- To nasze miejsca! Wypad! - krzyknęła Alex.
- Spokojnie, już schodzimy, nie bulwersuj się tak.- chłopacy zeszli, a my spokojnie usiadłyśmy razem z Szymonem i Damianem.
Po 10 minutach dojechałyśmy do szkoły. Od razu poszłyśmy w stronę klasy. Usiadłyśmy w ławkach na swoich miejscach razem z przyjaciółmi. Po chwili weszła 5 tajemniczych chłopaków. Nauczycielka kazała się im przedstawić.
- Jestem Niall- powiedział blondynek.
- A ja Harry- mrugnął do jakiś dziewczyn w pierwszym rzędzie chłopak z lokowanymi włosami.
- Ja Zayn- chłopak w najciemniejszej karnacji.
-Liam- machnął ręką.
- A ja Louis.- wykrzyknął.
- Dziękuję wam chłopcy. Usiądźcie w przed ostatniej ławce przed Alex i Megan. - Zrobiłyśmy do siebie skwaszone miny. Nowi się tylko uśmiechnęli i usiedli przed nami.
- Ładne jesteście- powiedział loczek.
-Mam takie małe pytanko, a mianowicie, czy miałeś kiedyś pięść w tej twojej pięknej twarzyczce?- Megan zawsze umiała cisnąć komuś gdy się ją wkurzy.
- Nie, wolałbym tego uniknąć.- mrugnął do nas. Alex tylko przewróciła oczami, a Meg zaczęła mówić dalej.
- To się do nas nie odzywaj, bo ten uśmieszek zniknie z twojej twarzy. A i jeszcze jedno. Nie mrugaj do nas.  Bo chyba masz jakiś problem z tym okiem, że ci tak ciągle drga..- na ten pocisk cała klasa zaczęła się śmiać. Każdy wiedział, że z Megan się nie zadziera.
Po tych słowach  cały czerwony się odwrócił w stronę tablicy.
Po trzech lekcjach był lunch. Wzięłyśmy to co zwykle. Sałatkę, jabłko, małą babeczkę. Alex wzięła do picia wodę, a jej przyjaciółka sok. Musimy dbać o figurę. Na stołówce była taka mała scenka, gdzie jadali tylko vip-y i skejterzy. My należałyśmy do obu grup. Jak zwykle zjadłyśmy wcześniej i poszłyśmy na boisko odpocząć.
- Jeszcze tylko jedna lekcja i jedziemy na rampy.- powiedziała Alex wychylając głowę do słońca.
- Ach... już nie mogę się doczekać kiedy znowu pojeżdżę na desce... Całe wakacje byłam za granicą i nie miałam czasu.- Megan odgarnęła swoje ciemne włosy.
Nagle się odwróciłyśmy, bo usłyszałyśmy czyjeś głosy. Zobaczyłyśmy 5 chłopaków którzy szli w nasza stronę. Stanęli koło nas i spytali się dlaczego ich tak nie lubimy. Nagle Meg zrobiło się słabo i ugięły się pod nią kolana. Od razu Alex pomogła jej wstać. Razem z 1D poszliśmy do pielęgniarki. Chłopcy zrobili zdziwioną minę. 

- Pomóc wam?- krzyknęli chórem.
- Nie trzeba, umiemy sobie poradzić.- powiedziała Alex. W tej samej chwili Megan zemdlała.
Harry i Niall zanieśli dziewczynę do pielęgniarki.  Gdy kobieta ją zbadała, powiedziała, że ktoś ja musi zabrać do domu. Louis od razu powiedział, że on to zrobi. Alex miała go poprowadzić. Gdy dojechaliśmy na miejsce zanieśliśmy nieprzytomną do pokoju. Na pożegnanie Lou pocałował Alex i Meg w policzek i poszedł. Alex stała jak wryta. Megan przebudziła się, złapała się za głowę i zabrała lekarstwa.
-Co masz taką minę? Co się stało?- spytała zdziwiona.



********************************************************************
Pierwszy rozdział gotowy. Następny niedługo się pojawi :)
Piszcie komentarze :)

środa, 1 maja 2013

Zwiastun:

Sorki, że tak poźno, ale sam się przecież nie zrobi ;)
Zapraszam na świetną stronkę, gdzie robią zajebiste zwiastuny:
http://zwiastuny-na-bloga.blogspot.com/
Mam nadzieję, że się spodoba ;)