piątek, 7 czerwca 2013

rozdział 4

* Oczami Damiana*
Jestem wściekły na Alex. Mówiła, ze nienawidzi tego zespołu. Nie długo jest bal. Miałem zamiar ją zaprosić, więc to zrobię teraz. Wziąłem się w garść i podszedłem do niej gdy piła wodę na stołówce. Patrzyłem tylko na nią. W jej piękne, wciągające niebieskie oczy. Nie obchodziło mnie, że wokół niej byli wszyscy z One Direction.
- Cześć, bo ja mam takie pytanie - zawahałem się. Nagle poczułem wszystkie oczy ze stolika skierowane na mnie.
- Tak? - spytała uśmiechając się. Uwielbiam ten jej wyraz twarzy. Dodaje otuchy. Zabrałem powietrze i mówiłem dalej.
- To... chciałabyś pójść ze mną na bal? - Widziałem zakłopotaną minę Alex.
- Już z kimś idę...- powiedziała nie pewnie.
- A mogę wiedzieć z kim?
- Ze mną- powiedział pewny siebie Harry. Ja bez słowa odszedłem i usiadłem wściekły obok Meg. Cicho spytała się co się stało, a ja jej opowiedziałem. Mogłem na nią zawsze liczyć. Ostatni raz zerknąłem na Alexandre. Zobaczyłem, że Harold ją obejmował. Tego już było za wiele. Wstałem i wyszedłem ze szkoły.
Zauważyłem, że Megan i Szymon biegną za mną. Dlatego zatrzymałem się.
- Mam plan! - bez żadnych skrupułów powiedziała ciemnooka.
- Jaki? -odpowiedziałem zniesmaczony.
- Będziesz moim chłopakiem. - widząc moją zdziwioną minę wyjaśniła. - Ale oczywiście tak na niby. To tylko dla twojego i jej dobra. Jak nasza przyjaciółka się wścieknie, to mam nadzieję, że do nas wróci. - westchnęła. Ja się opanowałem i wsieliśmy plan w życie. Trochę dziwnie się czułem. A nawet bardzo. Weszliśmy do stołówki trzymając się za ręce. Szedłem prosto do stolika nie patrząc na Alexandre. Moja "dziewczyna" usiadła mi na kolana i się wygłupialiśmy.  W pewnym momencie Alex podeszła do nas i zaczęła rozmowę.
- Przepraszam, że was zostawiłam, ale pytałam się wcześniej, czy nie chcielibyście usiąść razem z nami. Chciałam, żebyście poznali Zayna, Liama, Nialla, Harrego i Louu... hahaha...- Alexandra się zaczęła śmiać, a ja nie wiedziałem z czego. Zerknąłem na Louisa i zobaczyłem, że przytula marchewkę... Ja jednak ich nie rozumiem. Jak taka piękna dziewczyna jak ona, zadaje się z takimi błaznami? Nie mogłem tego zrozumieć, a ślicznotka kontynuowała dalej.
- Przepraszam, ale nie mogłam powstrzymać śmiechu. No i chciałaż żebyście ich poznali. Oni są naprawdę fajni.- zarzuciła swoimi długimi żęsami i odgarnęła lekko włosy. Przełknęła ślinę i mówiła dalej.
- A ja cię Damian lubię i to bardzo. Ale zrozum to, Harry zapytał się mnie pierwszy, a ja go też lubię. Ja z tobą znamy się od bardzo dawna. Mogłeś mnie wcześniej zaprościć, jak tak bardzo ci zależało. Przecież wiesz, ży bym się zgodziła.  Ale oczywiście po przyjacielsku. I nie chciałabym, żeby to zajście nas wszystkich zniszczyło. - Zapadła wielka cisza. Alex zerkała na każdego. Nikt się nie odzywał, więc zapytała się.
- To może chcielibyście poznać lepiej One Direction? - Cała rozpromieniowana dziewczyna z długimi lekko podkręconymi włosami kipiała szczęściem. A tu nagle.
- Nie! Nie chcę o nich więcej słyszeć! Weź się lecz! Co ty myślisz, że jak teraz będziesz się koło nich kręciła, to będziesz sławna, czy co? Nigdy ich nie polubię! Brzydzę się wami! - Megan, moja "dziewczyna" zrobiła się cała czerwona.
- Oceniasz ich, chociarz ich nie znasz!- Alex znacznie podniosła głos, a wokół zebrało się wiele wiary.
- A więc nasza rozmowa przybrała taki ton, tak? To mam ci coś do powiedzenia. Nie pokazuj mi się na oczy! - Nigdy nie widziałem, by dziewczyny się tak mocno pokłóciły. Ja siedziałem z boku patrząc na całą awanturę. Szymon też nie był zbyt zadowolony z zajścia, ale też wolał siedzieć cicho. Alex odeszła, a Megan podniosła głowę, zażuciła włosy i usiadła mi na kolana, po czym pocałowała. Po chwili usłyszałem słodki szept.
- Obejmij mnie! - jak robot wykonałem polecenie. Nie wiedziałem w co się pakuję.

*Oczami Harrego*
Jestem szczęśliwy. Siedzę w stołówce, przy mnie ładna dziewczyna... Czego chcieć więcej? Zerknąłem na Damiana i wielkooką. Dosyć dziwnie się zachowywali. No cóż. To nie moja sprawa. Zadzwonił dzwonek i poszliśmy na lekcje. Zobaczyłem Megan, która siada ze swoim chłopakiem. Alex była na swoim miejscu. Żal mi się jej zrobiło. To nie jej wina, że ma ładnie mówiąc dziwnych przyjaciół. Jej wzrok był niepewny, ale próbowała nie poznać tego po sobie. Już miałem iść, usiąść, ale BadBoy (Zayn) mnie wyprzedził. Nauczycielka już przyszła. No trudno, usiądę za nimi. Świat się nie zawali.. chociaż?

*Oczami Megan*
Nareszcie ostatnia lekcja. Biologia. Oczywiście nie umiałam ostatnich lekcji, a nauczyciel jak na złość mnie spytał. Nic nie umiałam.
- Nie odpowiedziałaś na żadne moje pytanie. Cały czas jesteś rozkojażona. Wiem, słyszałem, że chodzisz z Damianem. Ale to nie powód by opuszczać się w nauce. Wręcz przeciwnie. Przepraszam cię kochana, ale na moich lekcjach nie można się obściskiwać. Usiądź z panem Niallem Horanem na drugim końcu sali. I skup się, bo inaczej będziesz musiała siedzieć po szkole. A ja przez ciebie będę musiał tak samo zostać. Wyobraź sobie, że też mam życie prywatne.- Na początku się buntowałam, robiąc scenki w klasie. Dopiero gdy nauczyciel zagroził zawieszeniem usiadłam bez słowa z blondaskiem. Przez całą lekcję byłam odwrócona do niego plecami. Rysowałam jakieś szlaczki, diabełki i nauczyciela jak spadają na niego kamienie, węże go duszą itp. Dopiero pod koniec zajęć zerknęłam na niego. Okazało się, że też na mnie patrzył i nasze oczy się spotkały. Lekko się zarumieniłam, ale nie straciłam rozumu.
- Co się tak gapisz?- zmierzyłam go wzrokiem.
- Sorry.- odwrócił się w stronę tablicy. Nagle ukłuło mnie coś w serce. Poczułam wstrząs. Zaczęłam się dusić.

*****************************************************************
Proszę bardzo :) Mam nadzieję, że rozdział się podoba. Dziękuję za 5 komentaży. Mam nadzieję, że będzie ich coraz więcej z czasem. :) Pozdrawiam, Alex :)